poniedziałek, 16 lipca 2012

Chas Newkey-Burden - Adele (dziewczyna, która rozkochała w sobie świat) * * * * *

Z Adele po raz pierwszy spokałam się dobrych kilka lat temu, słuchając jej pierwszej płyty, co prawda z lekkim opóźnieniem, w kilka miesięcy po tym jak pojawiła się na rynku. Mimo wszystko jednak, z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że jestem fanką panny Adkins od dawna. Po przeczytaniu jej biografii, która wpadła mi w ręce zupełnie przypadkiem - moja miłość tylko się pogłębiła. Książka sama w sobie nie jest być może najbardziej kunsztowną biografią, jaką przyszło mi czytać, z pewnością natomiast przysparza artystce sympatii czytelników. Poznajemy Adele jako zupełnie zwyczajną dziewczynę z sąsiedztwa, pasjonującą się kolejnymi odcinkami amerykańskich seriali i kibicującą uczestnikom American Idol czy X-Factor. Młodą kobietę bardzo związaną ze swoją mamą, przyjaciółmi, lubiącą wypady do londyńskich klubów i czasem topiącą smutki w kolejnych drinkach. Przy tym wszystkim, Adele lubi siebie, lubi swoje przywary, lubi również swoją tuszę (za którą bywa krytykowana), dzięki czemu uczy młode kobiety, że więcej radochy niż idealna sylwetka, przysparzają spotkania ze znajomymi oraz inspirujący ludzie wokół. Oprócz tego w kolejnych rozdziałach książki omówione zostają obie płyty artystki, razem z krótkimi opisami poszczególnych utworów. Natkniemy się również na mnóstwo cytowanych pochwał, które popłynęły z ust wielu artystów, często bardzo odległych w swojej twórczości od pop-soulu (jak najczęściej określa się ten rodzaj muzyki) prezentowanej przez Adele. Każdemu, kto szaleje za tą dziewczyną z Londynu, o niebywałym poczuciu humoru, przeczytanie tej książki z pewnością sprawi niemałą przyjemność. Wydaje się być również zachęcającą lekturą, dla osób które dotąd nie miały okazji posłuchać "One and only" czy "Turning tables" w brawurowym wykonaniu Angielki. Jedno jest pewne - Adele jest znakiem swoich czasów, znakiem obok którego nie można przejść obojętnie - rekordzistką płytową - której biografię, tę lub inną (a pewnie pojawi się ich jeszcze bardzo wiele) - koniecznie trzeba przeczytać! :)

PS. Każdemu, kto dotąd nie miał okazji obejrzeć koncertu Adele w Royal Albert Hall - polecam bardziej niż cokolwiek innego. To TRZEBA zobaczyć! (całość podzielona na części jest dostępna m.in. na youtube).

4 komentarze:

  1. Jakoś sceptycznie podchodzę do takich książek. Ledwo co ktoś zaistniał, a już powstają jego biografie.

    OdpowiedzUsuń
  2. I z tym zgadzam sie w zupelnosci, ale w przypadku Adele mozna juz mowic o konkretnych, niebagatelnych osiagnieciach, w zwiazku z czym jest o czym pisac :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślę, że to jednak zbyt mało żeby pisać o kimś biografię :)

      Usuń
  3. O tak, ten koncert to coś wspaniałego! Mam ciarki na całym ciele, kiedy go oglądam :))

    OdpowiedzUsuń